piątek, 31 października 2008

13-tego .. jednym skóra cierpnie a innym..

Często utrzymujemy, że nie jesteśmy przesądni, bo jesteśmy tak mocno osadzeni w realności naszego dnia codziennego, że nie zajmujemy się głupotami. Jednak czyny mówią same za siebie czy to przez zapchaną skrzynkę śmiesznymi łańcuszkami szczęścia czy przez fakt, że nic poważnego nie robimy 13tego, bo i tak może się nie udać.
Przechodząc do sedna miałam przyjemność poznać wspaniałych i odważnych, niektórzy powiedzą, ludzi pobierających się właśnie 13tego. I tu już pojawił się plus jedna msza ślubna więc spokojnie mogli wejść i wyjść z Kościoła :) W czasie mszy ksiądz wygłosił tak wspaniałe kazanie, że dawno takiego nie słyszałam i cała ceremonia była tak na prawdę nastawiona na "młodych", żeby ich wzmocnić na nowej drodze a nie straszyć tym jakie jest życie :)
Umówiliśmy się na plener nocny. A tu tylko 8 stopni a wiadomo piękna suknia ślubna nigdy nie jest taka, żeby grzać. Państwo młodzi byli na czas i szybko wyskoczyli z samochodu z energią i entuzjazmem zarażającym cały świat :) Plener nocny ma to do siebie, że jest dosyć wymagający, żeby móc właściwie zarejestrować klimat chwili i wspaniałe barwy światła. Ciągle pełna obaw, że czas ucieka i robi się coraz zimniej i za chwilę młodzi powiedzą KONIEC!! starałam się pokazać ich takich jakimi byli - wesołych i szczęśliwych. Mimo, że chłodno byli bardzo zaangażowani w sesję i jeszcze do tego kreatywni dlatego myślę, że udało mi się na zdjęciach pokazać ich takich prawdziwych nie tylko pięknych :)
Bardzo dziękuję za wspaniałą współpracę, która zaowocowała na prawdę dobrym materiałem zdjęciowym, który będzie zawsze przypominał o magii tego dnia.